„Mierzę wysoko i mam nadzieję, że po dojściu do półfinału uplasuję się w najlepszej trójce, która pojedzie na turniej olimpijski do Tokio” – powiedział Jakub Dyjas przed rozpoczynającymi się w piątek Igrzyskami Europejskimi w Mińsku.

Wśród pingpongistów kwalifikację na białoruskie zawody wywalczyli: mistrzyni Europy w singlu Li Qian (Enea Siarka Tarnobrzeg), Natalia Bajor (AZS UE Wrocław), Natalia Partyka (SKST Hodonin) oraz Dyjas (Liebherr Ochsenhausen) i Marek Badowski (Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki). Z tego grona wszyscy są drużynowymi mistrzami – Li Qian w ekstraklasie, Badowski w LOTTO Superlidze, Dyjas w niemieckiej Bundeslidze, Partyka w czeskiej lidze – z wyjątkiem Bajor, która zwyciężyła w indywidualnych MP w Gliwicach.

Polki rywalizować będą w singlu i drużynówce, a Polacy – w singlu, a poza tym Partyka i Dyjas wystąpią w mikście.

– Przed czterema laty, w pierwszej edycji igrzysk kontynentalnych, uczestniczyłem tylko w turnieju zespołowym. Już miałem okazję poznać te ważne zawody, będące jednocześnie możliwością zdobycia awansu na igrzyska olimpijskie. Mierzę wysoko i mam nadzieję, że po dojściu do półfinału uplasuję się w najlepszej trójce, która pojedzie do Tokio – stwierdził Dyjas.

W 2015 roku, kiedy debiutował w Igrzyskach Europejskich, miał zaledwie 19 lat. W kolejnym sezonie zdobył srebro ME w deblu z Danielem Górakiem i brąz w singlu.

– Jeżeli będę grał na swoim dobrym poziomie i miał trochę szczęścia, wówczas jestem w stanie zajść daleko. Z pewnością wielu rywali przyjechało tutaj z podobnym nastawieniem, zresztą to impreza porównywalna do mistrzostw świata czy Europy – dodał były mistrz Polski w grze pojedynczej.

Kilka tygodniu temu Dyjas bardzo dobrze spisał się turnieju ITTF Challenge w słoweńskiej miejscowości Otocec, gdzie zajął drugie miejsce. Potem z kadrą biało-czerwonych wziął udział w zgrupowaniu w chińskim Chengdu i zawodach najwyższej rangi ITTF World Tour Platinum w japońskim Sapporo.

– W Chinach trochę więcej trenowaliśmy miksta z Natalią. Liczę, że dobrze się spiszemy w Mińsku, razem chcielibyśmy zagrać w Tokio. Generalnie w Chengdu było dużo młodych zawodników i wszyscy grają chińskimi okładzinami, a wówczas rywalizacja jest całkiem inna od znanej nam z Europy – podsumował.