Tenisistki stołowe KU AZS UE Wrocław mają szansę zagrać w finale ekstraklasy, a indywidualnie zdobyły siedem medali w mistrzostwach Polski .” To może być dla nas historyczny sezon” – przyznał prezes klubu Andrzej Hrehorowicz.

Wrocławianki w zakończonym w weekend sezonie zasadniczym ekstraklasy zajęły drugie miejsce, przegrywając tylko dwa mecze z mistrzem Polski KTS Enea Siarką Tarnobrzeg. Prezes klubu z Dolnego Śląska nie ukrywał zadowolenia.

– Biorąc pod uwagę, że przegraliśmy tylko z Enea Siarką, która ma trzy razy większy budżet, co się przekłada na zakontraktowanie zawodniczek zagranicznych, jestem bardzo zadowolony. To jest sport i niczego nie można przesądzać, ale jesteśmy na dobrej drodze, aby zagrać w finale. Dla nas to byłby duży sukces, bo powtórzylibyśmy wynik sprzed roku – dodał.

W play-off wrocławianki zmierzą się z Polmlekiem Lidzbark Warmiński. W sezonie zasadniczym wygrały we własnej hali 3:0, a na wyjeździe 3:1. Hrehorowicz powiedział, że teraz nie ma to wielkiego znaczenia.

– Nie chcę przyjmować gratulacji za awans do finału, bo to byłoby niepoważne. Jak mówiłem, to jest sport i wszystko jest możliwe. Musimy się nastawić, że czekają nas trudne pojedynki, bo rywalki na pewno nie oddadzą nam tych meczów bez walki. Wygrajmy, awansujmy i wtedy będziemy mówić o finale. Cieszę się, że nasz młody zespół się rozwija i dziewczyny z roku na rok idą w górę, o czym świadczą wyniki indywidualne – dopowiedział.

Wrocławianki świetnie zaprezentowały się w niedawnych indywidualnych mistrzostwach Polski, gdzie w sumie zdobyły aż siedem medali. Natalia Bajor sięgnęła po złoto w singlu i deblu, Katarzyna Węgrzyn w mikście, a do tego dorzuciła srebro w deblu z siostrą Anną, która była druga również w mikście. Katarzyna Węgrzyn dodała jeszcze brąz w singlu, podobnie jak Julia Szymczak w deblu.

– Nasz trener Zdzisław Tolksdorf żartował, że może iść na emeryturę, bo jego podopieczne zdobyły już wszystko i lepszego wyniku już nie osiągną. Nikt nigdy wcześniej w historii indywidualnych mistrzostw Polski kobiet nie zrobił takiego wyniku. Ogromnie się cieszymy, bo to jeszcze młode dziewczyny, które będą się rozwijać i jeszcze dużo radości przyniosą nam i polskiemu tenisowi stołowemu – skomentował prezes wrocławskiego klubu.

Hrehorowicz przyznał, że po cichu liczy, iż dobre wyniki przyciągną dużego sponsora. Zaraz jednak zaznaczył, że większy budżet nie będzie oznaczać, że klub odejdzie od swojej polityki stawiania na młodzież.

– Nie chodzi o to, aby zakontraktować tylko zagraniczne zawodniczki, które przyjadą, zagrają, wezmą pieniądze i wyjadą. Gdyby udało się znaleźć sponsora, dalej będziemy stawiać na szkolenie, aby był z tych pieniędzy pożytek, aby nasze zawodniczki mogły się rozwijać i odnosić sukcesy na arenach międzynarodowych – podkreślił.

Pierwszy mecz w play-off z Polmlekiem AZS rozegra na wyjeździe 3 kwietnia, rewanż odbędzie się trzy dni później we Wrocławiu.