24-letni Jakub Dyjas jako jedyny z Polaków awansował do 3. rundy MŚ. To jego najlepszy wynik w imprezie tej rangi.

PRZEGLĄD SPORTOWY: W drugiej rundzie pokonał pan Szweda Kristiana Karlssona, z którym już dawno nie wygrał, aż 4:1, ale to nie było łatwe starcie.

JAKUB DYJAS: Grało mi się naprawdę dobrze, wykorzystywałem jego błędy, bo miał wiele piłek, których nie trafił, a ja zmieściłem w stole 90 procent uderzeń, które powinienem wykorzystać. Byłem agresywny, ryzykowałem. Bardzo ważne było też to, że znalazłem na niego odpowiedni serwis. Dotychczas zazwyczaj Karlsson ze mną wygrywał, bo to ja miałem kłopoty z jego podaniem. To był klucz do sukcesu.

Meczu ze Szwedem jednak by nie było, gdyby nie zwycięska pierwsza runda z Aleksandrem Szibajewem. Które starcie było w pana wykonaniu lepsze?

Drugie, z Kristianem. Z Rosjaninem to była szarpanina, przepychanka i walka o to, kto zepsuje mniej piłek. Dla mnie też bitwa o pierwsze zwycięstwo nad tym przeciwnikiem. Oczywiście nie grałem z nim źle, jednak uważam Karlssona za lepszego zawodnika niż Rosjanin i triumf nad Szwedem uważam za cenniejszy.

CZYTAJ WIĘCEJ W PRZEGLĄDZIE SPORTOWYM!