– Wiele się działo w ostatnich 12 miesiącach, ale na pewno ich nie zmarnowałem. Mimo że mało grałem w Liebherr Ochsenhausen, plany pokrzyżowały pandemia koronawirusa, to jednak czuję, że jestem dużo lepszym zawodnikiem niż na początku 2020 roku – mówi Maciej Kubik, jeden z kandydatów do podium podczas 89 Indywidualnych Mistrzostw Polski w Hotelu Arłamów (26-28 marca).

– Po krótkim tygodniowym pobycie w Warszawie, gdzie miałem okazję potrenować ze swoim tatą Marcinem, zresztą moim pierwszym szkoleniowcem, wróciłem już do ośrodka w Ochsenhausen. Jest nas niewielu, bowiem Hugo Calderano, Simon Gauzy i Samuel Kulczycki polecieli na turnieje do Kataru, a Kanak Jha wyjechał do Stanów Zjednoczonych, ale mam okazję potrenować m.in. Irvinem Bertrandem. Mała liczba zawodników ma też swoje plusy, bowiem więcej czasu poświęcamy na indywidualne treningi z Fu Yongiem. To są zawsze bardzo cenne zajęcia szkoleniowe. Poza tym wzmacniam się fizycznie – powiedział 18-letni Maciej Kubik.

Po występach w Olimpii Unii Grudziądz w Lotto Superlidze, poprzedni sezon Maciej Kubik spędził w 2 lidze niemieckiej w FSV Mainz 05. Pokazał się z dobrej strony i został zaangażowany, podobnie jak Samuel Kulczycki, w Liebherr Ochsenhausen.

– Oczywiście, że chciałbym dostawać więcej szans gry w Bundeslidze, ale po pierwsze jestem w bardzo mocnym zespole z mistrzowskimi aspiracjami, a poza tym potrzebuję czasy by wejść na wyższy poziom i móc regularnie rywalizować jak równy z równym z najlepszymi w Niemczech. Czekam na pierwsze zwycięstwo w singlu i mam nadzieję, że wkrótce je odniosę. A w deblu z Samuelem już 2 razy wygraliśmy – stwierdził reprezentant Polski.

Maciej Kubik przegrał z Darko Jorgiciem 2:3 oraz 2-krotnie z Lvem Katsmanem 1:3 i 0:3. Natomiast polski debel pokonał pary Dang Qiu/Tobias Rasmussen 3:1 i Fan Bo Meng/Benno Oehme 3:1.

– Niezwykle ważna jest strona mentalna. Muszę być odpowiednio przygotowany do gier techniczno-taktycznie i fizycznie, ale i głowa musi być „nastawiona”. Już w pojedynku z Jorgiciem pokazałem, że po dobrych treningach gram z nim znacznie lepiej niż w przeszłości i z takiego meczu, mimo porażki, mogę być zadowolony. Prowadziłem 2:1, ale niestety przegrałem 2:3. Ogólnie wszystko w mojej grze dobrze funkcjonowało, niewiele brakowało do końcowego sukcesu – dodał Maciej Kubik.

Tuż przed wyjazdem na 89 IMP, Macieja Kubika i Samuela Kulczyckiego czeka mecz ligowy z TTC Schwalbe Bergneustadt.

– Po cichu liczę, że wystąpię w tym spotkaniu. Doświadczeni koledzy klubowi wrócą z Azji i wtedy okaże się, czy potrzebują odpoczynku, czy będą gotowi do gry z tym rywalem. Przydałoby mi się takie mocne przetarcie przed Mistrzostwami Polski w Arłamowie. W Bundeslidze mógłbym znów sprawdzić swoje przygotowanie do ważnych gier. Na co dzień dużo trenuję, ale oficjalne mecze to co innego, trzeba potrafić się przestawić. I znów ważne jest podejście mentalne, umiejętność skupienia się na agresywnej, dokładnej i przemyślanej grze – przyznał.

Przed rokiem występujący w barwach Dekorglassu Działdowo Maciej Kubik sprawił niespodziankę i zdobył brąz na IMP w Białymstoku. Wygrał m.in. z Jakubem Perkiem, Tomaszem Lewandowskim i Konradem Kulpą, a w półfinale przegrał z późniejszym złotym medalistą Jakubem Dyjasem.

– Bardzo dobrze wspominam tamten turniej, a zwłaszcza z dużo bardziej doświadczonymi zawodnikami na czele z Tomkiem Lewandowskim. W półfinale jednak okazało się, że Kuba Dyjas jest 2 półki wyżej ode mnie. Przede wszystkim ja już byłem zachwycony wygraną ćwierćfinałową i medalem, a dla Kuby celem było złoto. Mentalnie był lepiej przygotowany i pokazał mi jak się gra na wyższym poziomie. Wierzę, że w Arłamowie pokażę, że jestem dziś lepszym zawodnikiem, choć z pewnością Kuba też poszedł do przodu. Podejdę do mistrzostw na zasadzie, że chcę zagrać jak najlepszy turniej, pokazać swoje umiejętności. Nie będę nastawiał się na wynik, choć oczywiście byłoby miło znów stanąć na podium. Trzeba będzie od 1 rundy ruszyć i realizować marzenia – powiedział Maciej Kubik.