Natalia Partyka, wspólnie z Katarzyną Grzybowską, Klaudią Kusińską oraz Natalią Bajor, na przełomie kwietnia i maja wezmie udział w Drużynowych Mistrzostwach Świata w tenisie stołowym w Tokio. O odczucia związane z tym wydarzeniem zawodniczka SKTS Sochaczew została zapytana w krótkiej rozmowie, przeprowadzonej tuż przed wylotem zawodniczek z warszawskiego Lotniska Chopina do Pekinu. Tomasz Pasternak: W marcowym turnieju ITTF World Tour w Niemczech pokonałaś indywidualnie Seok Hajung z Korei Południowej – 23. zawodniczkę świata, a wspólnie z Kasią Grzybowską dotarłyście do finału gry podwójnej. W Indywidualnych Mistrzostwach Polski w Raszkowie w deblu zdobyłyście już złote medale. Forma w decydującej fazie sezonu dopisuje?

Natalia Partyka: Dopisywała, rzeczywiście była niezła, na pewno nie mogę narzekać. Myślę, że życzyłabym sobie nie tylko ja, ale również pozostałe dziewczyny, żeby forma była wysoka i żebyśmy mogły ogrywać co najmniej tak samo dobre zawodniczki, jak ta Koreanka. Jedziemy po to, by grać jak najlepiej i mamy nadzieję, że również wygrywać jak najwięcej.

Regularnie bierzesz udział w turniejach międzynarodowych. Co możesz powiedzieć o Waszych rywalkach grupowych (Chiny, Korea Północna, Rumunia, Słowacja, Austria)?

Mamy trudną grupę, ale jeżeli się spojrzy na pozostałe, to tam również nie ma słabych drużyn. Faworytkami na pewno nie jesteśmy, każde zwycięstwo będzie dla nas osiągnięciem. Do każdego meczu musimy podchodzić skoncentrowane i próbować „wyszarpać” jak najwięcej.

Wylatujecie do Azji na dziesięć dni przed rozpoczęciem turnieju. Możesz ujawnić, jak w szczegółach będą wyglądać Wasze przygotowania tam, na miejscu? Z kim będziecie trenować?

Najpierw lecimy na kilka dni do Chin, do tamtejszego ośrodka. Będziemy trenować z miejscowymi zawodniczkami, grającymi na wysokim poziomie. Szczegóły jednak ustalane będą na miejscu, jak już rozeznamy się, jak to wszystko wygląda, a przede wszystkim, jak już tam dolecimy, bo przed nami „kawał” drogi (śmiech).

Jaki wynik reprezentacji Polski kobiet na nadchodzących DMŚ Natalia Partyka uzna za sukces?

Wiadomo, że ogromnym sukcesem byłby medal, jednak na ten moment raczej nie mamy na to większych szans. Dwa lata temu byłyśmy w „ósemce” i to było naprawdę duże osiągnięcie. Teraz trudno będzie nam to powtórzyć, bo nie mamy Li Qian, która wtedy nam bardzo mocno pomagała. Nie chcę obiecywać konkretnego wyniku, bo jeżeli nie uda nam się go osiągnąć, powstałoby tylko niepotrzebne rozczarowanie. Będziemy po prostu walczyć i grać najlepiej jak potrafimy.

Wspomniałaś o Li Qian, która kilka tygodni temu została mamą…

Li Qian była numerem „jeden” naszego zespołu, wygrywała nam dużo spotkań. Teraz wszystko jest na barkach Kasi i moich. Mam nadzieję, że Klaudia i Natalka będą wykonywać dobrą „robotę”. My z Kasią pokazałyśmy już niejednokrotnie, że potrafimy grać na naprawdę wysokim poziomie i ogrywać dobre zawodniczki, więc mam nadzieję, że będziemy w stanie zbierać po te trzy „oczka” i wygrywać mecze.

Po Waszych ostatnich sukcesach aż szkoda, że podczas Drużynowych Mistrzostw Świata nie ma gier podwójnych…

Na pewno byłaby szansa na zdobycie dodatkowych punktów (śmiech). Skoro jednak nie ma debla, trzeba się po prostu skoncentrować na singlu. Tutaj też są szanse.

Do Tokio udaje się z Wami Natalia Bajor. Kilka lat temu to Ty, jako nastolatka, debiutowałaś w seniorskiej reprezentacji Polski. Pamiętasz Twój pierwszy występ w kadrze?

Pierwszego występu nie pamiętam… Kojarzę za to moje pierwsze Drużynowe Mistrzostwa Świata, gdzie wygrywałam z niezłymi zawodniczkami. Było to sporym zaskoczeniem dla mnie, dla trenerów i innych, więc mam nadzieję, że Natalkę czeka debiut tak samo udany, a nawet jeszcze lepszy!

Jako bardziej doświadczona tenisistka stołowa, masz dla Twojej imienniczki jakieś konkretne rady, związane z tym wyjazdem?

Natalia to młoda, ale już bardzo dobra zawodniczka. Startowała w wielu ważnych juniorskich imprezach rangi mistrzostw świata czy mistrzostw Europy. One się tak bardzo nie różnią od tych seniorskich. Staramy się tworzyć drużynę opartą na normalnych, życzliwych relacjach i dużo rozmawiamy między sobą. Jeżeli Natalka będzie potrzebować pomocy, na pewno jej udzielimy, ale myślę, że każda z nas doskonale wie, jak profesjonalnie przygotować się do gry.

Kończąc, czy Twoi fani mogą spodziewać się regularnych wpisów facebookowych, dotyczących pobytu w Azji? Tak, jak robisz to przy okazji wszystkich innych wydarzeń, w których bierzesz udział?

Trudno mi powiedzieć, bo Facebook w Chinach jest zablokowany, nie można tam z niego korzystać. Jeżeli uda nam się te ograniczenia obejść, to w porządku. Jeżeli nie, to będę potrzebowała pomocy kogoś w Polsce. Postaram się być z Wami w kontakcie (śmiech).

Rozmawiał Tomasz Pasternak.