Na Białorusi trwa pełna mobilizacja – wszyscy, od urzędników przez budowlańców i resorty siłowe po media, zostali postawieni na baczność, by impreza odbyła się „na najwyższym poziomie” i „z duszą”. Takie polecenie wydał prezydent Alaksandr Łukaszenka.

– Musimy w to wydarzenie sportowe włożyć całą duszę. Żeby wszyscy ludzie na Białorusi żyli tą olimpiadą i czuli, że to oni zrobili niemało dla tego święta – mówił niedawno Łukaszenka.

– Z duszą, bo to odpowiada białoruskiej mentalności – podkreślił.

W dniach 21-30 czerwca w Mińsku odbędą się II Igrzyska Europejskie, w których ponad cztery tys. sportowców z 50 krajów będzie walczyć o medale w 15 dyscyplinach sportowych. Do Mińska pojedzie ok. 180 zawodników z Polski.

Białoruski prezydent stwierdził, że igrzyska „będą najważniejszym wydarzeniem polityczno-społecznym współczesnej Białorusi” i okazją do pokazania, jak „komfortowo i bezpiecznie żyje się w tym kraju”.

Dla urzędników i organizatorów imprezy to wyraźny sygnał, że o żadnych wpadkach po prostu nie może być mowy.

Na trzy tygodnie przed rozpoczęciem imprezy trwają ostatnie przygotowania obiektów sportowych, bazy hotelowej i ulic białoruskiej stolicy. Również poza Mińskiem można zaobserwować wzmożone tempo prac porządkowych. „Porządek” i wysprzątane ulice to znana sprawa dla tych, którzy odwiedzają Białoruś, ale tym razem ma być jeszcze lepiej i czyściej – tak, by turyści i fani sportu wrócili do domów z jak najlepszym wrażeniem o gospodarzach imprezy.

W tym celu wprowadzono też szereg dodatkowych ułatwień, np. dotyczących wjazdu na Białoruś – osoby posiadające bilet choćby na jedno z wydarzeń sportowych w ramach igrzysk, mogą bez wizy przekroczyć granicę Białorusi na dowolnym przejściu granicznym i pozostawać na terenie tego kraju od 10 czerwca do 10 lipca. Oczywiście wiz nie potrzebują także sportowcy i ich ekipy, a dziennikarze są zwolnieni z obowiązku akredytowania się przy MSZ.

To duże ułatwienie, bo Białoruś to kraj, który na co dzień wymaga posiadania wizy, chyba że przylatuje się przez lotnisko w Mińsku. Dwa lata temu, w ramach „otwierania się na świat”, Białoruś wprowadziła ruch bezwizowy dla podróżujących samolotami, a także szereg częściowych ułatwień dla osób, które drogą lądową przyjeżdżają w okolice Grodna i Brześcia. Zarówno stopniowe łagodzenie reżimu wizowego, jak i otwarcie kraju na czas igrzysk to – według zamysłu władz – sposób na przyciągnięcie do kraju turystów.

Dodatkowym ułatwieniem jest zwolnienie kibiców z (dość wysokich na Białorusi) opłat drogowych w systemie BiełToll.

Maskotką igrzysk jest lisek Lesik, wesoła postać, która swoją stylistyką może niektórym przypominać znaną bajkę o Wilku i Zającu. Lesik jest już wszędzie, produkcja gadżetów rozkręciła się na dobre i – jak zwykle przy dużych imprezach sportowych – przy odrobinie chęci w krótkim czasie można się zaopatrzyć w komplet odzieży, gadżetów i niezbędnych przedmiotów użytkowych. Gadżety z Liskiem są sprzedawane w sklepach z pamiątkami, na stacjach benzynowych i w zwykłych „spożywczakach”, gdzie można kupić ciasteczka czy lody z jego wizerunkiem. Lisek macha do nas z autobusów, wagonów w metrze, licznych bannerów i reklam w telewizji, a podczas niedzielnego spaceru można go spotkać w miejskim parku, gdzie zachęca do aktywnego trybu życia.

Białoruś przemierza sztafeta „Ognia Pokoju”, który został zapalony 3 maja w Rzymie, w siedzibie Europejskiego Komitetu Olimpijskiego i dotąd odwiedził już szereg państw europejskich, w tym Polskę. W czwartek ogień był w Homlu na południu Białorusi.

Przygotowania do uroczystości otwarcia trwają na mińskim stadionie Dynamo. Jak informują organizatorzy, przygotowano m.in. 3000 m. kw. ekranów, 1000 reflektorów, sześć ton sprzętu do obsługi dźwięku. Impreza ma być niespodzianką, dlatego jej scenariusz jest trzymany w tajemnicy.

Wokół stadionu, który – niedawno odnowiony – jest oczkiem w głowie prezydenta Łukaszenki, można wypatrzeć postaci pilnujących go żołnierzy. Białoruś, demonstrując poważne podejście do spraw bezpieczeństwa imprez masowych, już zapowiedziała wzmocnienie środków bezpieczeństwa. Na ulicach będzie więcej niż zwykle milicjantów i – jak można się domyślać – funkcjonariuszy służb specjalnych. Kontrole w środkach transportu będą nasilone. W ramach przygotowań do imprezy białoruska milicja została przeszkolona z podstaw języka angielskiego, by mogła lepiej komunikować się z zagranicznymi gośćmi.

Alaksandr Łukaszenka mówił, że chce, by z Igrzysk Europejskich dumni byli wszyscy jego rodacy. Pomimo masowej kampanii promocyjnej można spotkać osoby, które o nadchodzącej imprezie wiedzą bardzo mało lub nawet zupełnie nic. Niektórzy sceptycznie oceniają szanse na międzynarodowy sukces i wskazują też, że taka impreza to ogromne wydatki.

Na igrzyska czekają jednak ci, którzy żyją z turystyki – dla nich to szansa, by się pokazać, zarobić i nauczyć czegoś nowego. Według prognoz organizatorów, na Białoruś przyjedzie ok. 30 tys. fanów sportu. Według Ticketpro Polacy znajdują się – obok Rosjan, Irlandczyków, Łotyszy i Litwinów w czołówce, jeśli chodzi o liczbę kupowanych biletów.

Impreza odbędzie się w dniach 21-30 czerwca. Mińsk otrzymał prawa gospodarza w październiku 2016 roku, gdy z organizacji wycofała się Holandia.

W 2015 roku w pierwszych Igrzyskach Europejskich Baku startowało ok. 6 tys. sportowców z 50 państw, w tym ponad 200 Polaków, którzy zdobyli 20 medali.